Figi to moja wielka miłość, ale zdecydowanie nie od pierwszego zjedzenia. Z jednej strony dlatego, że pierwsza figa, jaką zjadłam, była po prostu niedojrzała i rozczarowała mnie, a po drugie – kiedyś nie potrafiłam docenić smaku owoców (co już jest na szczęście przeszłością).
Dzień, w którym po raz pierwszy zjadłam cudowną, świeżą i dojrzałą figę, był dosłownie jednym z najlepszych dni w moim życiu 🙂
Dojrzała figa jest bardzo miękka i delikatna. Jej miąższ jest soczysty, słodki i ma konsystencję żelu. Maleńkie pestki dodają fidze przyjemnej, chrupiącej tekstury, która dosłownie uzależnia.
Nie potrafię tego wyjaśnić racjonalnie, ale kiedy widzę świeże figi, radość i szczęście zalewają moje serce. Jasne jest dla mnie, że pragniesz doświadczyć podobnych doznań 🙂 Pozwól więc, że Ci w tym pomogę.
Jak wybierać figi
Jeśli szukamy świeżych, oczywiście chcemy wybierać tylko dojrzałe figi (jak zresztą każde owoce). Te niedojrzałe mogą być bardzo mdłe w smaku, mało słodkie i dość suche, a poza tym zawierają znacznie mniej antyoksydantów. W Polsce najczęściej spotykamy ciemne figi, choć tak naprawdę odmian tych owoców jest kilkaset, dlatego nie zdziwcie się, kiedy napotkacie figi o zielonej, żółtej lub zielono-żółto-fioletowej skórce.
Kupując figi, starajmy się wybierać te:
- o bardzo intensywnym kolorze (w przypadku ciemnych odmian jest to głęboki fiolet);
- bardzo delikatne i miękkie w dotyku, ale nadal jędrne; jeśli są twarde, oznacza to, że są niedojrzałe lub wysuszone i nieświeże, co często idzie w parze z pomarszczoną skórką; z kolei przejrzałe figi mogą być mocno „sflaczałe”;
- nieuszkodzone (czasem bardzo dojrzałe figi mogą mieć popękaną wierzchnią warstwę, ale jeśli miąższ pozostaje nienaruszony, taka figa jest nadal dobrym wyborem);
- bez oznak pleśni i gnicia (biały nalot często widoczny na skórce to wytrącający się cukier – zjawisko naturalne i świadczące o dojrzałości fig).
Jeśli chodzi o figi suszone, tutaj należy zwrócić uwagę na to, aby nie zawierały siarczanów. Bezpiecznie jest więc kupować te pochodzące z ekologicznych upraw.
Jak przechowywać figi
Świeże i dojrzałe figi najlepiej skonsumować jeszcze tego samego dnia. Jeśli Twoje plany są jednak inne, przechowuj je w lodówce maksymalnie 2 dni. Jeśli zdarzyło Ci się zakupić nie do końca dojrzałe owoce, nie martw się – trzymaj je w temperaturze pokojowej w pojemniku, gdyż szybko wysychają i łatwo można je uszkodzić.
Suszone figi mogą być przechowywane nawet kilka miesięcy. Należy zadbać o to, aby umieścić je w szczelnym opakowaniu, gdyż w innym wypadku mogą nieprzyjemnie stwardnieć lub zepsuć się.
Jak jeść figi
Świeże figi jemy ze skórką, usuwamy jedynie twardą część ogonka. Należy je dokładnie umyć, a potem można z nimi postępować, jak się chce – byleby z szacunkiem 🙂 Niektórzy wgryzają się w nie, niczym w jabłko, inni przecinają je na pół i miąższ wyjadają łyżeczką, a jeszcze inni (w tym ja) przy pomocy rąk delikatnie otwierają je i zajadają.
Według mnie jakakolwiek obróbka fig jest zbędna, bo same w sobie są tak cudowne w smaku i bogate w wartości odżywcze, że nie potrzebują towarzystwa.
Jeśli jednak czujesz, że chcesz je wykorzystać, jako składnik Twojej sałatki, koktajlu lub deseru, zrób to! Co śmielsi przygotowują konfitury z fig, zapiekają je, a nawet podsmażają.
Suszone owoce figowca to moja ulubiona słodka przekąska. Może też stanowić składnik owsianek albo być podstawą zdrowych batoników czy spodów do ciast bez pieczenia (np. po zblędowaniu z daktylami). Namoczone suszone figi mogą również zostać zblendowane na mus i wykorzystane do koktajli czy deserów.
Nie ukrywam, że mam słabość do suszonych fig w czekoladzie. Bez wyrzutów sumienia wcinam na raz całą paczkę od RawCocoa. Nie jest to wpis sponsorowany. Wybieram ich figi z racji wielu zalet. Przede wszystkim jest to produkt:
- organiczny i wysokiej jakości w stosunkowo dobrej cenie;
- raw, czyli wyprodukowany z surowych składników;
- nie zawierający glutenu czy mleka (wegański);
- słodzony cukrem z kwiatu palmy kokosowej.
Jeśli jesteś po protokole autoimmunologicznym (AIP) i stopniowo włączasz nowe produkty do diety (jak np. kakao), docenisz słodycze tej marki. Jedyne alergeny występujące w ich produktach to orzechy.
Dlaczego warto jeść figi
To pytanie jest właściwie nie na miejscu 🙂 Niejedzenie fig to moim zdaniem przestępstwo! Ok, przesadziłam trochę, ale po przeczytaniu poniższych informacji sami się ze mną zgodzicie.
Figi są owocami drzewa figowego (Ficus carica), uprawianego dziś na szeroką skalę w Kalifornii, Turcji, Grecji, Portugalii oraz Hiszpanii. W starożytnym Egipcie i Rzymie uznawane były za święte owoce. Były tak wysoce cenione i odżywcze, że używano ich niemalże w leczeniu każdej choroby. Ich spożywanie nie tylko dodaje energii i witalności, ale może pomóc też poprawić funkcjonowanie układu trawiennego, sercowo-naczyniowego, mięśniowego, kostnego, rozrodczego, limfatycznego, a przede wszystkim immunologicznego.
Figi są jednymi z najbardziej alkalizujących (odkwaszających) owoców. Dostarczają bogactwa wartości odżywczych. Przede wszystkim zawierają mnóstwo dobrze przyswajalnego wapnia (100g suszonych fig zawiera ponoć więcej wapnia niż szklanka mleka), żelazo, magnez, potas (regulujący ciśnienie krwi), miedź oraz cynk i selen, tak potrzebne naszej tarczycy. Witaminy: z grupy B, witaminę C, A, E oraz K.
Figi mają moc oczyszczającą, potrafią rozprawić się z toksynami i niechcianymi mikroorganizmami, są bogate w błonnik, który reguluje pracę jelit, łagodzi bóle brzucha i zaparcia. Figi regulują poziom cukru we krwi. Zapobiegają też nadciśnieniu i chorobom serca. Działają łagodząco również na bóle menstruacyjne, zapalenia pęcherza, a przede wszystkim stres.
Dlatego od dzisiaj, Kochani, zajadamy się figami. Jeśli mamy sezon (późne lato, jesień), kupujemy świeże, a jeśli nie, to suszone też będą idealne.