Albert Einstein powiedział, że wszystko w życiu jest wibracją. Nikola Tesla z kolei zaznaczył, że jeśli chcemy odkryć sekret wszechświata, musimy myśleć w kategoriach energii, częstotliwości i wibracji. Czy te wybitne umysły wiedziały coś, czego większość ludzi nie jest dziś świadoma?
To będzie dość długi wpis, bo chcę w nim przekazać kluczowe informacje, których jest tak wiele! Wstęp jest istotny, a zakończenie… jeszcze bardziej, więc jeśli chcesz coś sensownego dla siebie wyciągnąć, zostań ze mną do końca 😉
Tytułowe zamknięcie oczu i otwarcie głowy to metafora. Chodzi o to, aby przestać bezgranicznie ufać zmysłom, logicznemu rozumowaniu i spróbować poznawać inaczej, głębiej.
Zmysły i umysł są dla nas kluczowe. „Poznajemy” dzięki nim świat. Dlatego człowiek chce widzieć, dotknąć, usłyszeć, żeby uwierzyć. Musi mieć dowody, twarde dane.
Pokaż mi proszę, jak wygląda miłość? Możesz ją zobaczyć, złapać czy dotknąć? A jednak wiesz, że istnieje, bo czujesz ją w sercu.
Nasz mózg nie radzi sobie ze zrozumieniem wszystkiego. Kiedy próbujemy sobie wyobrazić, jak mała jest bakteria, sprawia nam to trudność, bo jeśli coś jest tak małe, że aż niewidoczne, ciężko wyobrazić sobie, jak mogłoby być jeszcze bardziej niewidoczne.
Podobnie jest z wyobrażaniem sobie nieskończoności. Jest to duże wyzwanie, bo nasz mózg próbuje uchwycić „skończony obraz” czegoś, co z definicji jest nieskończone.
Zapamiętaj więc…
W dochodzeniu do świadomego życia chodzi przede wszystkim o otwartość na nowe i niewyjaśnione, o zadawanie pytań i kwestionowanie rzeczywistości.
Skąd wiesz, że na Ziemi jest prawie 8 miliardów ludzi? Policzyłeś to sam? Jesteś przekonany, że nasza planeta jest okrągła? Masz 100% pewność, że nie potrafisz latać? Może właśnie dlatego nie potrafisz (ja też nie potrafię na razie, nie przejmuj się 🙂 ).
Po co te pytania? Po to, żeby zachęcić Cię do zastanowienia się nad wszystkim, co do tej pory przyjąłeś za jedyne i właściwie (koniecznie przeczytaj ten artykuł o przekonaniach, które sabotują nasze życie). Że, jeśli jesteś chory, musisz iść do lekarza; jeśli wziąłeś ślub, musisz mieć dzieci; jeśli jesteś sam, musisz znaleźć swoją drugą połówkę, a jeśli chcesz zarabiać duże pieniądze, musisz je ukraść albo harować w pracy, której wolałbyś nie mieć, gdybyś miał wybór.
Przez całe życie mówi się nam, jak mamy żyć. Najpierw uczą nas tego rodzice i nauczyciele, potem wpływają na nas inni ludzie z naszego środowiska oraz media. Religia mówi nam, co jest dobre, a co złe. A co, jeśli grzech nie istnieje? Co, jeśli każdy czyn człowieka, niezależnie od tego, czy jest oceniany pozytywnie czy negatywnie, musiał się wydarzyć w konkretnym celu?
Zaintrygowałam Cię? Mam nadzieję, bo to, co chcę Ci powiedzieć, może być dla Ciebie szokiem. Zapnij pasy – jedziemy.
Co jest ważniejsze – mózg czy serce?
Gdybym zapytała Cię, jaki narząd wykazuje największą aktywność w naszym ciele i jest najważniejszy z perspektywy funkcji życiowych, co odpowiesz?
Najczęściej: „mózg”.
Nasze serce jest pierwszym organem, który tworzy się w ludzkim ciele i reguluje rozwój reszty organizmu. To serce wysyła do mózgu sygnał, aby ten zapoczątkował wydzielanie odpowiednich hormonów do całego ciała. Serce wysyła do mózgu więcej informacji niż mózg do serca, a ostatnie odkrycia naukowe dowodzą, że nasze serce ma własny mózg! Zobacz koniecznie ten film (napisy po polsku).
Dzisiaj sprowadzamy „mięsień sercowy” do czystej fizjologii. Kierowanie się sercem uznajemy za niedorzeczne, bo przecież to tylko pompka do krwi. Tymczasem już nasi przodkowie rozumieli, że należy słuchać mądrości płynącej z serca.
Przez nasze ciało stale przepływa energia. Przykładowo: impulsy nerwowe są impulsami elektrycznymi. Każdy człowiek posiada własne pole elektromagnetyczne, które oddziaływuje na jego narządy, tkanki, komórki, ale oddziaływuje również na zewnątrz.
Okazuje się, że znacznie silniejsze pole elektromagnetyczne od mózgu posiada nasze serce! Pole elektryczne serca jest 100 razy, a pole magnetyczne aż 5000 razy silniejsze od tego w mózgu! Co to oznacza?
Nasze serce jest jak nadajnik i odbiornik w jednym. Potrafi emitować, odbierać i przetwarzać wibracje, informacje (energię).
Doświadczyłeś kiedyś, wchodząc do pomieszczenia, gdzie siedziało kilka osób, uczucia „ciężkiej atmosfery” wiszącej w powietrzu, jakby po kłótni? Albo czasem nie rozumiesz, dlaczego do kogoś Cię „ciągnie”, a od kogoś innego Cię „odpycha”?
Nasze pola elektromagnetyczne rezonują ze sobą wzajemnie. Wpływamy na siebie energią, nawet o tym nie wiedząc. Co więcej, dystans nie ma tu znaczenia. Przestrzeń nie ma mocy rozłączania sygnałów z pola.
Nagle okazuje się, że telepatia, czytanie w myślach, zarażanie dobrą energią, przeczucia czy intuicja (zobacz film!) nie są wyssanymi z palca niedorzecznościami. Że modlitwa czy wysłana na odległość intencja, myśl połączona z emocją (które również są energią), może kogoś uzdrowić.
Nasza planeta również posiada swoje pole magnetyczne. Dzięki temu przykładowo ptaki odlatujące na zimę „wiedzą”, w którym lecieć kierunku, doświadczamy pór roku czy prądów morskich. Ich pole rezonuje z polem Ziemi. Kiedy przyczepi się magnes do ich głowy, tracą orientację. Ludzie również są zsynchronizowani z polem magnetycznym Ziemi.
Energia i pole elektromagnetyczne są realne, a ich oddziaływania doświadczamy codziennie, więc nie myśl, że energia = czary mary. To czysta fizyka. Serce z kolei to inteligentny instrument, za pomocą którego dosłownie możemy myśleć i którym możemy się kierować w codziennym życiu ❤
Szczęśliwe życie a magia wibracji
Nasze serce może emitować niskie, średnie i wysokie częstotliwości (wibracje). Wibracje te odbierane są na poziomie świadomym jako emocje, uczucia. W języku angielskim mówi się, że emocja to energia w ruchu (emotion = energy in motion).
Emocje określane mianem „negatywnych” (strach, złość, smutek, wstyd, poczucie winy, rywalizacja) posiadają niższą częstotliwość, niższe wibracje (czyli niższy ładunek energetyczny). Dlatego, pozostając w tych emocjach, czujemy się ciężko, jesteśmy zdołowani, nasza energia jest na niskim poziomie. Niskie wibracje pobudzają nasze mięśnie, nerwy i narządy zmysłów. Przygotowują do przetrwania, walki lub ucieczki.
Z kolei, kiedy czujemy miłość, inspirację, radość czy wdzięczność, nasze serce „wibruje wysoko”, gdyż te uczucia mają wyższą częstotliwość – czujemy się dzięki nim lżejsi, uskrzydleni i pełni energii. Stąd popularne określenie „good vibes” (czyli „dobre wibracje”). Wysokie wibracje ogrzewają nasze tkanki, dlatego, kiedy jesteśmy szczęśliwi, czujemy, jak ciepło rozlewa się po sercu.
Zanim coś dotrze do Twojego świadomego umysłu, najpierw przejdzie przez serce. Dlatego często otrzymujesz prośby, aby podawać pierwszą odpowiedź, która przyjdzie Ci do głowy (a tak naprawdę do serca). Serce odbiera i przekazuje sygnał. Mózg natomiast ten sygnał analizuje, modyfikuje i kombinuje 🙂
Często, zamiast myśleć umysłem, lepiej poczuć sercem. Zadać sobie pytanie – serce zawsze odpowiada, momentalnie. W związku z tym, że w dzisiejszych czasach nasza świadomość siedzi głównie w umyśle, warto dotknąć swojego serca dłonią. Gdzie jest dotyk, tam podąża nasza świadomość.
Na początku możesz nie rozumieć tych sygnałów, bo dawno nie miałeś kontaktu z sercem. Przywitaj się z nim, połóż na nim dłoń i zacznij świadomie odczuwać. Zauważ, jakie uczucia towarzyszą Ci, kiedy jesteś zły, zawiedzony czy smutny. Rozpoznaj doznania towarzyszące poczuciu szczęścia, radości, miłości. Zapamiętaj te, czasem nagłe i intensywne, a czasem delikatne, zmiany w przepływie energii.
Gdy już oswoisz się z wewnętrznymi sygnałami i będziesz w stanie rozpoznać, kiedy Twoje serce czuje się komfortowo, a kiedy nie, będziesz też umiał ocenić, co jest dla Ciebie dobre, a co nie.
Czy chcesz mnie zapytać, skąd Twoje serce ma wiedzieć, co jest dla Ciebie dobre, a co nie? Hm… A kto wie lepiej, niż Ty sam, co jest dla Ciebie dobre? Twoja mama, lekarz, nauczyciel, czy inny autorytet? 🙂
Skąd Twoje serce wie, jak ma pracować, pompować krew? Skąd Twoja wątroba wie, jak Cię oczyszczać, a układ immunologiczny chronić? Czy musisz rozumieć, jak pracują płuca, żeby oddychać?
Serce nie jest tu wyjątkiem. I nawet kiedy będzie Ci się wydawać, że podjąłeś niewłaściwą decyzję, idąc za głosem serca, wstrzymaj się z osądem. Życie jest, jak jedna wielka układanka. Dopiero po dniach, miesiącach lub latach staje się jasne, dlaczego dane doświadczenie było nam potrzebne.
Dlaczego nie chcesz żyć w niskich wibracjach
Kiedy żyjesz w niskich wibracjach (stresie, zmartwieniach, gniewie, żalu, smutku, rywalizacji, poczuciu winy), żyjesz w trybie przetrwania, zwracasz uwagę jedynie na Twoje otoczenie, ciało i czas. Kiedy goni Cię lew (co zdarza się praktycznie co drugi dzień), myślisz, gdzie uciec (otoczenie), jak szybko (czas) i obyś tylko wyszedł z tego cało (ciało).
W trybie przetrwania jesteś odseparowany od swojego wnętrza i wyższych emocji, więc nie możesz tworzyć, nie możesz spełniać marzeń i w pełni kreować swojej rzeczywistości. Jedyne, o co walczysz, to, aby przeżyć kolejny dzień. Jedyne, na czym się skupiasz, to Twoje problemy. Kiedy walczysz o przetrwanie, jesteś egoistyczny, martwisz się tylko o siebie i jesteś wrogo nastawiony do innych.
To oznacza, że wyższe emocje (jak współczucie, miłość, wdzięczność, radość) są dla Ciebie wręcz niedostępne. Działasz instynktownie i automatycznie, bezrefleksyjnie.
Ale to nie wszystko. Przebywając w trybie przetrwania, jesteś ciągle zalewany przez hormony stresu, które dosłownie niszczą Twoje ciało, niszczą narządy, niszczą komórki mózgowe. To znaczy, że starzejesz się i chorujesz – umierasz.
Informacje z zewnątrz nie ułatwiają życia. Wiadomości w telewizji, radiu i gazecie w większości są negatywne. Na ich podstawie budujemy w umyśle przekonanie, że ten świat jest zły, bardzo niebezpieczny i że nie możemy ufać nikomu. Wszędzie upatrujemy zagrożenia, chociaż tak rzadko go doświadczamy. Ile przeżyłeś dni, w których zostałeś okradziony, pobity czy zastraszony? A ile było dni bez takich zdarzeń?
To, jaki obraz świata utrzymujemy w głowie, determinuje to, jak się zachowujemy. Nic dziwnego, że jesteśmy dla siebie nawzajem anonimowi, obojętni, chłodni lub niegrzeczni, kłócimy się w kolejkach do kasy, jakby od tego zależało nasze życie.
Osho powiedział kiedyś dość kontrowersyjną rzecz, a mianowicie, że jest duchowym przywódcą ludzi majętnych, gdyż ludzie biedni nie są w stanie wejść na wyższy poziom świadomości. Są zbyt zajęci walką na niższych poziomach, aby myśleć o poszerzaniu horyzontów i rozwoju. Traktują siebie zbyt poważnie, bez dystansu. Jakby to, że ktoś nazwie ich idiotą czy podniesie na nich głos, miało jakiekolwiek znaczenie.
Za każdym razem, kiedy zaczynasz się spinać i denerwować, Twoim zadaniem jest rozluźnić się, rozluźnić głowę, ramiona i serce. Chcesz tego, bo masz świadomość, że przebywanie w stresie Ci nie służy.
Z czasem będziesz coraz szybciej identyfikować w sobie niskie wibracje. Wtedy tym szybciej zdecydujesz się znowu je podnieść, by powrócić do dobrego samopoczucia.
Kiedy czujesz wyższe emocje, w Twoim mózgu wytwarza się około 1300 substancji chemicznych, które zaczynają leczyć i odbudowywać Twój system odpornościowy!
Masz więc dwa solidne powody, aby każdego dnia utrzymywać w sobie stan wdzięczności (przeczytaj o niej więcej tutaj), miłości i szczęścia, zamiast zamartwiać się i denerwować:
- Wyższe emocje dosłownie Cię uzdrawiają.
- Są, obok intencji, myśli, narzędziem do tworzenia życia, jakiego pragniesz.
Podnoszenie wibracji wymaga praktyki, jak podnoszenie sprawności fizycznej. Z czasem jednak wchodzi w krew.
A tu znajdziesz inny artykuł, który pomoże Ci podnieść wibracje.
Wszyscy jesteśmy połączeni
Uwielbiam fizykę kwantową, gdyż wyjaśnia to, co uważa się powszechnie za niemożliwe, magiczne, nierealne.
My i cała otaczająca nas rzeczywistość to w ponad 99% energia, a tylko w mniej niż 1% materia. To, że człowiek różni się od drzewa, wody czy powierza, jest wyłącznie spowodowane różną szybkością drgań cząsteczek. Prędkość wibracji definiuje naszą gęstość i strukturę molekularną.
Co to oznacza? Że wszystko wokół nas i my sami jesteśmy jedną i tą samą energią. Ty jesteś tym samym, czym jestem ja, a ja jestem innym Tobą. Jesteśmy ze sobą energetycznie połączeni.
Teraz patrzymy na siebie, jak na odrębne jednostki, z imieniem, nazwiskiem, wyglądem i tożsamością. Etykietujemy siebie i za wszelką cenę chcemy się wyróżnić i odseparowywać od innych.
Świadome życie zaczyna się wtedy, kiedy rozumiesz, że Ty jesteś tak samo ważny, jak obca kobieta, która właśnie sprzedała Ci warzywa albo jak bezdomny na dworcu. Kiedy rozumiesz, że nie ma znaczenia Twój status, kolor skóry czy wyznanie. Kiedy przestajesz patrzeć na ludzi, jak na innych od siebie, jak na obcych, jak na zagrożenie. Przestajesz widzieć różnice. Zaczynasz dostrzegać w innych samego siebie…
Zaczynasz rozumieć, że inni, tak samo, jak Ty, odczuwają cały wachlarz emocji, że, podobnie, jak Ty, zastanawiają się, co będzie jutro i że, tak samo, jak Ty, robią wszystko, aby być szczęśliwymi.
Zaczynasz patrzeć na nich ze współczuciem, bo rozumiesz, że kiedy krzyczą na siebie w markecie, tak naprawdę robią to, bo w głębi serca czują się zagrożeni, zranieni, nieszczęśliwi, niekochani.
I kiedy kolejnym razem ktoś sprawi Ci przykrość albo Cię zdenerwuje, szybciej poradzisz sobie z rodzącym się w sercu smutkiem czy gniewem, bo zastąpi je zrozumienie i współczucie.
Zaczyna docierać do Ciebie, że człowiek, którego najtrudniej pokochać, najbardziej potrzebuje miłości.
Najwyższą wibracją jest miłość
Kiedy zrozumiałam, jak ogromny wpływ na moje życie mają wibracje, podjęłam decyzję. Postanowiłam, że będę stopniowo wypierać żal, poczucie winy, niezadowolenie, złość czy zazdrość i zastępować je miłością do wszystkiego i wszystkich. Od niedawna więc moją specjalizacją jest miłość – staję się geniuszem miłości.
Potrafię czuć miłość do „obcego” człowieka na ulicy. Po prostu moje serce się otwiera i mam pragnienie poznać tę osobę, uśmiechnąć się, porozmawiać z nią, a nawet przytulić.
Uśmiecham się do obcych ludzi, którzy czasem wyglądają na zmieszanych, nie odpowiadają uśmiechem. Ale to nie szkodzi, bo nie po to się uśmiecham. Robię to dlatego, że chcę i mogę. Mam w sobie dużo miłości, którą chcę się dzielić…
Kiedy kolejna osoba pisze do mnie i opowiada o swojej chorobie, pęka mi serce, bo współodczuwam z nią i tak bardzo chcę, żeby odzyskała zdrowie. Kiedy ktoś mówi mi, że jedzie w piękną podróż albo, że kupił dom, jestem najszczęśliwsza na świecie. Potrafię cieszyć się szczęściem innych ludzi.
Więc dlatego mogę powiedzieć też, że kocham Ciebie. Jak to możliwe, skoro Cię nie znam? Hm, może nie wiem, jak masz na imię, ani jakie jest Twoje ulubione jedzenie. Wiem natomiast, co czujesz w momentach największej radości i najgłębszego smutku. Wiem, że kiedy tracisz zdrowie, martwisz się o przyszłość swoją i swoich bliskich. Wiem, że to, czego pragniesz w życiu najbardziej, to być szczęśliwym.
Być może różni nas płeć, wygląd i podejście do życia. Łączy nas natomiast znacznie więcej. Właściwie wszystko inne. Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy żyją na Ziemi i służą sobie nawzajem, często nawet o tym nie wiedząc. Wszyscy czujemy, myślimy i funkcjonujemy podobnie. A ponadto, jesteśmy wibrującymi cząsteczkami, energią, która łączy nas wszystkich ze sobą, poza czasem i przestrzenią.
Znam Cię zatem bardzo dobrze. Ty po prostu jesteś drugim mną. Kocham Cię nie za to, kim jesteś, co potrafisz i jak wyglądasz. Kocham Cię, bo jesteś.
Spróbuj unieść się ponad podziały. Popatrz na drugiego człowieka nie przez pryzmat różnic, które was dzielą, ale przez pryzmat podobieństw, które was łączą. Gwarantuję Ci, że Twoje życie wzniesie się na nowy poziom.
Przestaniesz widzieć na ulicach wrogów, a zaczniesz widzieć przyjaciół. Świat znów stanie się dla Ciebie przyjazny i bezpieczny. Taki, jaki powinien być od zawsze. Zacznij tę zmianę od siebie.
Na zakończenie – jak wieść prawdziwie szczęśliwe życie
Chciałabym, abyś wyciągnął z moich słów dla siebie, że:
- Kiedy nie możemy czegoś zrozumieć, wyobrazić sobie, czy doświadczyć za pomocą zmysłów, nie oznacza to, że tego nie ma;
- Trwanie w wysokich wibracjach (pozytywnych emocjach) uzdrawia Cię i przyciąga do Ciebie więcej pozytywnych zdarzeń oraz ludzi;
- Tkwienie w niskich wibracjach wyniszcza Cię i przynosi Ci więcej sytuacji o podobnie niskim ładunku energetycznym;
- Wszyscy jesteśmy zbudowani z tej samej energii, która nas łączy – czyniąc przykrość drugiemu człowiekowi, wyrządzasz krzywdę również sobie; pomagając innym, pomagasz sobie samemu; to nie karma, to prawo Wszechświata, którego wszyscy jesteśmy częścią;
- Twoje serce generuje silne pole elektromagnetyczne, dzięki któremu możesz wysyłać i odbierać energię; jest wewnętrznym drogowskazem – korzystaj z niego świadomie;
- Najwyższą wibracją jest miłość i to ją przede wszystkim powinieneś nosić w sercu, jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie.
Miłość to nie tylko romantyczny związek lub relacja łącząca bliskie sobie osoby. Miłość jest wtedy, kiedy Twoje serce otwiera się na kogoś lub na coś, kiedy czujesz przepływ pozytywnej energii.
Dlatego możesz odczuwać miłość nie tylko do partnera czy krewnego. Możesz kochać góry, ocean, las, bieganie, jedzenie, spanie, filmy czy książki. Możesz czuć miłość do człowieka, który bezinteresownie kupił Ci bilet w autobusie albo sprzedał drożdżówkę.
Nie szczędź więc okazywania uczuć drugiemu człowiekowi, nawet nieznajomemu. Dobra energia ma to do siebie, że możesz dzielić się nią bez obaw, że Ci jej zabraknie. Słyszałeś kiedyś powiedzenie, że miłość się mnoży, kiedy się nią dzieli?
Twój uśmiech czy dobry gest mogą uczynić ten świat piękniejszym, więc dorzuć swoją cegiełkę i zbudujmy tu razem coś wyjątkowego.
Zacznij pielęgnować swoją miłość do świata i daj mi znać, czy widzisz różnicę w jakości swojego życia. Spodziewam się najlepszego.
Kocham.
A jeśli całym sercem czujesz, że moje treści poruszają Twoje serce, otwierają Ci oczy i zmieniają Twoje życie, może zechcesz wejść jeszcze głębiej i znajdziesz w sobie gotowość, aby wyruszyć ze mną w najbardziej fascynującą i najważniejszą podróż Twojego życia – PODRÓŻ W GŁĄB SIEBIE.
W mojej książce znajdziesz ponad 300 stron inspirujących i poszerzających świadomość informacji, ale również praktyk i metod, dzięki którym krok po kroku możesz uzdrowić swoje życie.
Książka ma formę e-booka, czyli dokumentu w formie elektronicznej (format PDF), który możesz bez problemu odczytać na swoim laptopie, komputerze stacjonarnym, tablecie, a nawet telefonie. Nie potrzebujesz do tego celu żadnego czytnika czy niestandardowej technologii.
Przepiękny wpis. Czuć w nim wysoką wibrację! Dziękuję Ci za niego, bardzo mi pomógł. Ściskam <3
Tak bardzo się cieszę Kasiu, że pomógł… Dziękuję Ci za Twoje cudowne słowa 💓
Podpisuje sie pod tym komentarzem! z sie wzruszyłam. Ten artykuł podsumowuje wiele rzeczy które mi gdzies tam switaly i Teraz wszystko się poukładało w mojej głowie. Dziękuje!
Do usług 💖🙏 Cieszę się bardzo, że myślimy podobnie 🙂
Trafiłem tu szukając czegoś o Tesli i energii. Ehh świetny artykuł. Naprawdę świetny.
😍 Wszechświat ma swoje sposoby, żeby skierować nas tam, gdzie naprawdę potrzebujemy, dziękuję za Twoje miłe słowa ❤️🙏🏻
Cudo. Właśnie skończyłam moja pierwsza książkę Osho i ty tez o nim piszesz 🙂 Rozumiem że otwieranie serca jest ważnym elementem podnoszenia wibracji. Mnie przynosi to jednak też trudności, dlatego ze czuję się czasem jak gąbka, która chłonie negatywność otoczenia 🙁
Cześć Martuś, dziękuję za „cudo” 🙏
Wiesz, kiedy zauważam, że czuję się bardzo ciężko i nisko, automatycznie nakierowuję swój umysł na rzeczy, które mnie pocieszają. To weszło mi już w nawyk, jak mechanizm obronny 🙂
Jeśli chodzi o negatywność otoczenia… Hm, otoczenie ma zarówno „pozytywne” jak i „negatywne” wibracje. Zastanów się, czy przypadkiem nie jest tak, że sama (świadomie lub nie) przyciągasz do siebie te niskie częstotliwości.
Buziak!
Tylko pozytywne myślenie nas wznosi – wiem i muszę się odbić .Tylko miłość wzmacnia i stanę na nogi .
Staniesz na nogi Kochanie ❤ Żyj miłością i pamiętaj, by obdarowując nią innych nie pominąć siebie samej 😘
Jakby to ująć – ten artykuł odzwierciedla w wielu miejscach moją myśl przewodnią:
„Ludzie widzą różne rzeczy i pytają „dlaczego”. A ja widzę rzeczy i pytam „dlaczego nie”?!”
Wiele barier stawiamy sobie sami, swoją zachowawczością, sztucznie trzymamy się na uprzęży i właśnie nie pytamy „dlaczego nie”. A to czasami takie proste…
Pozdrawiam serdecznie
Ola
Haha, dokładnie tak jest. Zawsze trzeba powiedzieć „a dlaczego nie!” 😉 buziak
Moniczka piekny wpis dziekuje za niego i za ta cala dobra energie ktora na niego przelalas….❤️❤️❤️ „przypadkiem” trafilam na Twojego bloga gdy szukalam info o ziemi okrzemkowej.😊…. oczywiscie wiem ze to nie byl przypadek tak mialo byc☀️jeszczw raz dziekuje i zycze Ci wszystkiego najlepszego💫✨
Kochana, takie miłe słowa z rana… Tak się cieszę, że tu jesteś. Ten dzień będzie udany ❤️❤️❤️
Trafiłam na tę stronę zupełnie przypadkiem.. i nie żałuję, twoje podejście do życia czy świata wręcz motywuje do działania i poprawy dnia, dziękuję.
Myślę, że nie raz będę wracać do tego wpisu, jestem ogromnie wdzięczna i gratuluję!
Dziękuję Ola! 💖💖💖 Ściskam Cię mocno i zapraszam tak, często jak potrzebujesz 😉
Ja trafiłam tu dzisiaj. Oczywiście ” przypadkiem”. Chciałam przeczytać jeden artykuł , a jestem tu już ponad godzinę i czytam i czytam i czytam. Dziękuję z serca za piękne teksty. Odkąd zaczęłam zwracać uwagę na to, co czuje moje serce, praktykować wdzięczność i miłość, słowem zaczęłam żyć bardziej świadomie, moje życie zaczęło się zmieniac o 180 stopni. Dziękuję Ci, ze mi w tym pomagasz <3
Ula… po pierwsze to: 😭 (wzruszyłaś mnie!), po drugie: dziękuję Ci, że jesteś i że zmieniasz ten świat na lepsze 💖 Ktoś powie, ze jesteś tylko kroplą w oceanie, a ja powiem, że jesteś kroplą, która tworzy ten ocean. DZIĘKUJĘ 🙏🙏🙏
Dziękuję Moniko <3 <3
Czesc Moniczko.Jak moje poprzedniczki trafilam tutaj” przypadkiem” i siedzę już drugą godzinę i nie mogę przestać płakać ze wzruszenia.Jesteś niezwykła .Uwielbiam Cię.Pisz jak najwięcej.Dziękuję ,żę jesteś .Pomogłas tak dużo mi zrozumieć.
Cześć Aguś, DZIĘKUJĘ CI za te piękne słowa i za Twoją szczerość 💖 Sama czasem ryczę, jak czytam te swoje „wypocinki” 😅 Bo każdy tekst na tym blogu piszę z serca, żadne zdanie nie jest przypadkowe. Będę pisać, bo wiem, że robię to nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Wierzę w to, co powiedział Neale Donald Walsch – „your life is not about you. It’s about the way you touch life of others”.
Dziękuję, że jesteś 🙏💖
Witaj . Chce Ci z całego serca podziękować za tego cudownego bloga. Mogę go czytać godzinami. Pomaga, daje siłę, otwiera głowę i serce. DZIĘKUJĘ ❤
Monia, nawet nie wiesz, jaka to radość dla mnie 💖🙏 Cieszę się, że tu jesteś 💖
Witam serdecznie artykuł przepiekny ,mobilizujacy do zmiany bo dzisiaj wszyscy sa skłonni tylko nazekac ,zastanawiam sie skad u pani tyle madrosci ,choruje na zrs ale juz po przeczytaniu pani artykułów czuje sie jakby lepiej ,taka mocniejsza itd powinna pani byc lekarzem jezeli nie medycyny to chociaz lekarzem duszy,dziekuje,i pozdrawiam.
Ojej, dziękuję za te piękne słowa. Tak się cieszę, że same wibracje słów mają tak ogromną moc, że samo ich przeczytanie potrafi umocnić ludzką duszę. Lekarz duszy… Brzmi pięknie. Pomyślę o tym 🙂
Moniko- jestem właśnie w trakcie lektury ” Rozmów z Bogiem” Walsha i czuję, że odkrywam to, czego mi w życiu brakowało. Twój blog jest wzmocnieniem tych treści. Dziękuję z miłością.
Grażynko, również czytałam tę książkę i uwielbiam Neala Donalda Walscha. Dziękuję Ci za piękne słowa i cieszę się, że znajdujesz wsparcie na swojej drodze również u mnie. Zapraszam zawsze 💚
Moniko, piękny blog. Również wpadłam tu „przypadkiem” (uwielbiam takie „przypadki” ;-)) Ciekawe, że trafiłam na niego, w momencie kiedy postanowiłam wziąć się za swoje życie, tzn. przede wszystkim nauczyć się i praktykować medytację, wrócić do jogi, jeść jeszcze bardziej zdrowo. Fajnie się Ciebie czyta. Wpisy napawają optymizmem, czuję jak mnie to „jara” 😉
Mam pytanie: czy mogłabyś polecić jakieś książki po polsku dotyczące fizyki kwantowej, tzn. tłumaczące, że wszystko jest energią? Chciałabym bardziej zgłębić temat i nie wiem, od czego zacząć.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia 🙂
Kasiu, dziękuję Ci za ciepłe słowa, zawsze ogrzewają moje serce, a to takie uzdrawiające 💖
Wszystko dzieje się w odpowiednim czasie, w to wierzę.
Co do książek z pogranicza fizyki kwantowej i rozwoju wewnętrznego, zdecydowanie polecam dr Joe Dispenzę „Wymień umysł na lepszy model” (nie zrażaj się słabo przetłumaczonym tytułem – książka jest genialna). Drugim bardzo znanym propagatorem takiego podejścia jest Deepak Chopra. Nie czytałam jego książek, ale słucham jego wystąpień po angielsku, a widzę, że są jego książki na rynku dostępne po polsku, także poczytaj opisy i wybierz coś dla siebie. Aha i „biologia przekonań” Bruce’a Liptona koniecznie 😀
Buziak!
Dziękuję!
Świetny artykuł, przesyłam Ci solidną dawkę pozytywnej energii! 😀
Dziekuję!
Dzięki Karol 🙏💖 Wzajemnie!
Co myślisz Moniko o koncepcji reinkarnacji? 🙂
Haha, wierzę w nią 🙂 A co Ty sądzisz o tej koncepcji? 😉
W głebi duszy czuję, że to prawda. Każda inkarnacja jest według mnie zaplanowana, byśmy doświadczyli konkretnych zdarzeń, wszystko służy nam do rozwoju 🙂 tylko pytanie co leży pod pojęciem „nam”, „ja”? Umysł na pewno nie, bo go obserwujemy; dusza? Dusza (czy też serce, jak to określiłaś w swoim artykule) odpowiada za emocje, które też możemy obserwować. Wydaje mi się, że naszą jaźń stanowi świadomość 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂
Pani Moniko,ja też tak kiedyś myślałam.Zawsze patrzyłam przez siebie.Nigdy nie zakładałam z góry,że ktoś jest zły.Jednak są ludzie,którzy rozmyślnie kłamią i oszukują(np.narcyzi). Poznałam jakiś czas temu narcyza,ale tak umiejętnie to ukrywał,że dałam się nabrać. Do dziś nie potrafię pojąć jak można być tak złym.Sam zresztą mi potem powiedział,że jestem naiwna.Całe szczęście że byłam tak naiwna,krótki czas,ale to co ten „człowiek” zrobił to woła o pomstę do nieba. Przykro mi to pisać,ale niektórzy nie zasługują na miłość i dobro. Wiem,że to jest też ze zranienia(rana narcystyczna),ale jak można z taka perfidią, wyrachowaniem i pełną świadomością tak traktować drugiego człowieka? A na koniec powiedzieć,że to wszystko moja wina,a on ideał. Zrozumiałam to trochę czytając „morze” literatury o tym,ale i tak nie zmienię już podejścia do takich ludzi(toksyków). Wiem,że Pani nie zgodzi się ze mną w tej kwestii,ale i tak cudownie jest czytać Pani blog. Pozdrawiam mocno,Beata 🙂
Beatko (Monia jestem, nie Pani ;)), zgodzę się z Tobą, że chodzą po tym świecie ludzie „toksyczni”. I teraz co z tym zrobić? Są dwa scenariusze, jakie ja widzę. Możesz dawać takiej osobie miłość i akceptację, które ją uzdrowią (bo najczęściej takie osoby są toksyczne dlatego, że nie otrzymały miłości już od wczesnych lat). Kiedy w końcu napełnisz taką osobę miłością, dasz jej szacunek, ona może całkowicie się zmienić, bo w końcu poczuje się kochana i wartościowa.
Drugi scenariusz – dajesz takiej osobie miłość, a ona to wykorzystuje, nie szanuje Cię, myśli tylko o sobie i wciąż Cię rani. Oczywiście trzeba wiedzieć, kiedy kochać pewnych ludzi (nawet członków najbliższej rodziny) na odległość 🙂 Kiedy dla własnego dobra zerwać relację. Mimo wszystko, ja wciąż wierzę, że jakkolwiek ktoś źle by się zachowywał, to w środku wciąż jest zdolny do miłości, dlatego zawsze istnieje szansa, że kiedyś się zmieni – ale my nie musimy na to czekać. Mamy swoje życie do przeżycia i naszym prawem jest zadbać przede wszystkim o siebie 🙂
Widzę to też tak, że każdy człowiek jest naszym nauczycielem, nawet jeśli nas rani, to uczy nas tego, żeby siebie szanować. Jeśli wciąż wstępujemy w relacje z trudnymi ludźmi, to Wszechświat chce nam przez to pokazać, co w nas potrzebuje uleczenia. Buziak!
Tak,ale ja już takich ludzi omijam z daleka:) Szkoda mi reszty mojego życia marnować na zło tego świata.Nauczyłam się być sama ze sobą.Zresztą łatwiej mi,bo od dzieciństwa ze względu na celiakię i skutki nieleczenia jej(pisałam w innym temacie o tym do Ciebie) zawsze byłam odludkiem. Pozdrawiam i moc buziaków :).
Moniko,artykuł bardzo ciekawy ,ale ja nie rozumiem jednej kwestii. Często mówi się o tym,aby nie snuć czarnych scenariuszy, ale pomimo,że w życiu panuje chwilowo względny spokój, a ja mam czarne myśli i odczuwam silny niepokój związany z jakąś sprawą, to znaczy ,że moje serce przeczuwa nadciągające trudne doświadczenia?
Cześć Teresa, dziękuję za miłe słowa. Co do Twojego pytania, sama będziesz umiała sobie na nie odpowiedzieć 🙂 Spójrz w przeszłość, ile było takich sytuacji, w których się stresowałaś i pisałaś czarne scenariusze, a jednak nie doszło do ich spełnienia. Wtedy to nie Twoje serce/intuicja, tylko lękliwy umysł, który się boi, jest przewrażliwiony i uwarunkowany na to, aby wszędzie dopatrywać się zagrożeń. Jeśli będziesz obserwować siebie, będziesz potrafiła odróżnić głos strachliwego umysłu i traum, które Cię zwodzą, od głosu intuicji i wewnętrznej mądrości, która Cię prowadzi.
Więcej o tym, jak odróżnić głos umysłu od serca, jak słuchać głosu intuicji, piszę w mojej książce „Przypomnij sobie, kim jesteś naprawdę”: https://bodyclean.pl/e-book-przypomnij-sobie/
Ściskam! 💗✨
Jak cudownie, że trafiłam na Pani bloga! Czytam już godzinę i nie mogę się oderwać! 🙂
pozdrawiam serdecznie i… wysyłam miłóść 🙂
Cześć Daria 💖 Tak się cieszę, że tu trafiłaś i dziękuję Ci za te piękne słowa 🙏 Ściskam Cię całym serduchem! 💖🙏
Wdepnęłam na twoją stronę przypadkiem i nie mogę się oderwać od czytania.Piękne i mądre teksty piszesz. W sam raz dla kogoś, kto bywa czasem bardzo zdołowany z powodu poczucia bezsilności.
Chodzę na terapię od kilku lat, bo tak bardzo przeżywałam rozpad mojego małżeństwa, że próbowałam się zabić. Trafiłam na bardzo ciepłą starsza panią, która przywróciła mi wiarę w siebie i w ludzi. Dzięki niej poznałam ostatnio nowa miłość a już nie wierzyłam, że to jest możliwe po raz drugi w tym samym życiu.
Mam tez niedoczynność tarczycy z powodu choroby Hashimoto i już prawie całkiem zniszczona tarczycę. Zamierzam kupić twoja książkę ale wolałabym wersje papierową. Pozdrawiam serdecznie.
Cześć Madziu, tak bardzo się cieszę, że powróciłaś do siebie i znalazłaś miłość. To koi serce i przywraca wiarę w to, że nigdy nie jest za późno… Życzę Wam samych cudowności! ❤️
Jeśli chodzi o książkę, nie planuję wydawać jej w papierze, przykro mi… Ale mam nadzieję, że e-book będzie równie pomocny 🙂
Monia dziękuję to z czym borykam się od pół roku po przeczytaniu twojego artykułu poskładało mi się w całość .Ściskam Cię mocno dziękuję Bogu że postawił Ciebie na mojej drodze.😊
Gosiu, bardzo się cieszę, że to, o czym piszę, pomaga Ci ❤️ Ściskam Cię mocno!