Moja droga do uzdrowienia – 7 zmian, które dały mi nowe życie

nowe życie świadome życie wolnośćWierzę, że nie jesteś tutaj przypadkowo… Jeśli tylko otworzysz swój umysł i serce, to, co chcę Ci przekazać, może zmienić Cię na zawsze. Daj mi więc szansę i przeczytaj moje słowa od początku do końca, bo każde zdanie tu zawarte jest ważne.

Nie jestem w stanie opowiedzieć słowami, jak bardzo zmieniło się moje życie, odkąd wprowadziłam z pozoru niewielkie zmiany i zaczęłam żyć świadomie.

Wiem, że każdy z nas jest inny i kieruje się różnymi wartościami. Sądzę jednak, że dokonanie określonych zmian może znacząco poprawić jakość naszej egzystencji. Chcę pokazać, że nie trzeba zarabiać milionów, osiągać ogromnych sukcesów czy sławy, żeby czuć się prawdziwie szczęśliwym.

Szczęście jest stanem umysłu – jest w zasięgu ręki i im szybciej to zrozumiemy, tym szybciej nasze życie ponownie nabierze barw (więcej o tym, przeczytasz w artykule „Szczęście to stan umysłu – nawet człowiek, który ma w życiu wszystko, może czuć się nieszczęśliwy”).

Zaczęłam to rozumieć, kiedy utknęłam w martwym punkcie – kiedy zorientowałam się, że prowadzę życie, jakiego nigdy nie chciałam i że całkowicie przestałam marzyć. Kiedy zaczęłam tracić zdrowie i psychiczny balans, pomyślałam, że musi istnieć coś więcej. Zaczęłam szukać i otwierać się na nowe doświadczenia. Przekonałam się, że moje życie może wyglądać inaczej.

To, czego się dowiedziałam, pozwoliło mi zakwestionować moje dotychczasowe przekonania i otaczającą mnie rzeczywistość. Otworzyło moje serce, umysł i utwierdziło w przekonaniu, że jestem kimś więcej niż myślałam.

Najważniejsze, co udało mi się zrozumieć podczas moich poszukiwań to fakt, że człowiek to nie tylko ciało. To idealne połączenie świadomości, duszy, umysłu i fizycznej postaci. Dlatego dieta, leki czy pieniądze nie wystarczą, aby osiągnąć zdrowie i nieograniczone szczęście. Ten proces wymaga przede wszystkim podróży w głąb siebie.

Pokażę Ci drogę, na którą wkroczyłam, żeby odzyskać swoje życie. Wymaga to ode mnie stałego rozwoju i pokonywania nowych wyzwań, ale daje ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia.

Chcę podzielić się z Tobą tym, co zmieniłam w swoim życiu. Co się stało, że zamiast nienawidzić poranków, wstaję z łóżka z wdzięcznością i radością na nowy dzień. Że zamiast być wiecznie zestresowana, zmęczona i niezadowolona, mam energię, by działać i kreować swoją rzeczywistość. Że zamiast robić to samo, co wszyscy wokół, mam odwagę robić coś po swojemu.

Zacznijmy od najważniejszego tematu, od którego naprawdę wszystko ma swój początek, czy tego chcesz, czy nie… 🙂

1. Pełna i bezwarunkowa akceptacja samego siebie

Jeśli zabrzmiało to w Twojej głowie, jak truizm czy psychologiczny slogan, być może nie masz jeszcze świadomości, jak samoakceptacja może odmienić Twoje życie. I jak odmieniła moje.

Od zawsze byłam bardzo wymagająca względem samej siebie – mieszanka perfekcjonizmu i samokrytycyzmu. Nie potrafiłam sobie odpuścić, powiedzieć dobrego słowa, rzadko zadowolona z własnej pracy, zawsze z przekonaniem, że mogłam dać z siebie więcej.

Patrząc w lustro, dostrzegałam jedynie niedoskonałości. Pewnego dnia zaczęłam się zastanawiać, co takiego zrobiło mi moje ciało, że tak go nienawidzę. Wtedy po raz pierwszy w życiu spojrzałam na swoje ciało, jakby należało do kogoś innego. Niczemu winne ciało, które przez lata pokornie znosiło wieczne niezadowolenie i krytykę.

Tamto wydarzenie i towarzyszące mu łzy pozwoliły mi na nowo, z miłością i wdzięcznością spojrzeć na siebie, nie tylko w lustrze. Od tamtego czasu codziennie pracuję nad sobą, uczę się być „nieperfekcyjna”, wyrozumiała, uczę się szanować swoje potrzeby i dbać o siebie najlepiej, jak tylko potrafię, bo zrozumiałam, że na to zasługuję.

Każdy człowiek na tej ziemi jest wyjątkowy, wartościowy i potrzebny. Jeśli nie masz takiego zdania o sobie, stało się tak tylko dlatego, że pod wpływem różnych doświadczeń utraciłeś to przekonanie. To niczego jednak nie zmienia – nadal jesteś wyjątkowy, wartościowy i potrzebny…

Zastanów się przez moment. Czy kiedy rodzi się małe dziecko, jest ono wartościowe czy nie? Jest – i to bardzo. Ty też byłeś kiedyś małym dzieckiem. Kiedy po drodze straciłeś swoją wartość? Rzecz w tym, że nigdy jej nie utraciłeś. Jedyne, co utraciłeś, to wiarę w samego siebie

Tak bardzo zależy mi, żebyś odzyskał pewność, że zasługujesz na wszystko… W tym miejscu chcę polecić Ci jeden z najważniejszych artykułów na moim blogu, dotyczący przekonań pt.: „Przekonania – jak uwolnić się z więzienia własnego umysłu i zacząć nowe życie”.

Samoakceptacja nie jest pogodzeniem się z obecnym niezadowalającym stanem rzeczy czy odbieraniem sobie szansy na lepsze życie. Przeciwnie. Samoakceptacja jest początkiem wewnętrznego rozwoju, to źródło siły i fundament zmian, na którym można budować.

Samoakceptacja oznacza miłość, szacunek, wyrozumiałość dla siebie, ale również przyjęcie rzeczy takimi, jakie są wraz ze świadomością, że można nad nimi pracować.

Skupianie się na negatywach i brakach nie tylko przesłania to, co jest w nas piękne i wartościowe. Cała nasza życiowa energia jest trwoniona na walkę z tym, czego w sobie nie akceptujemy. Przez to nie starcza nam już sił, aby cokolwiek zmieniać.

Jeśli więc ktoś uważa, że ma nadwagę i chce się jej pozbyć – zamiast kumulować w sobie negatywne emocje, lepiej spożytkuje swoją energię, jeśli po prostu zaakceptuje, że w tym momencie swojego życia wygląda tak, jak wygląda. Niezależnie od tego, czy ta nadwaga jest spowodowana ciągłym stresem, niechęcią do aktywności fizycznej, objadaniem się czy problemami zdrowotnymi, w jakimś sensie ten stan był tej osobie potrzebny, by przetrwać trudny czas, ale też zrozumieć, jak naprawdę chce wyglądać i jak naprawdę chce żyć. Uczymy się poprzez kontrast – wiemy, czego chcemy, dzięki temu, że wiemy, czego nie chcemy.

szczęście świadome życie

Od tego miejsca można skutecznie zacząć walczyć o siebie, bez poczucia winy, bez nienawiści do swojego ciała i siebie. Pokłady energii, które zostaną uwolnione dzięki wyeliminowaniu negatywnych emocji, mogą w końcu zostać zużyte do walki o własne szczęście.

W swoim towarzystwie spędzamy całe nasze życie. Warto zrobić wszystko, aby spędzić je z kimś, kogo szanujemy i kochamy 🙂

Kiedy nie akceptujemy siebie, jesteśmy problemem nie tylko dla siebie samych, ale też dla innych. Jeśli sami czujemy się ze sobą niekomfortowo, inni w naszym towarzystwie będą czuli się podobnie.

Zaakceptowanie siebie pozwala poczuć szczęście na wielu płaszczyznach. Nie tylko uwalnia energię i pomaga uniezależnić się od innych ludzi, ich opinii czy zachowań. Pozwala przede wszystkim zrozumieć, że Ty sam, jako człowiek, jesteś kompletny. Że niezależnie od tego, czy ktoś stoi u Twojego boku, czy nie, jesteś wartościową osobą.

Niezależnie od tego, czy chcesz wyzdrowieć, rozwijać się, wprowadzić istotne życiowe zmiany, samoakceptacja doda Ci sił – ona jest pierwszym krokiem do szczęścia. Zamiast podcinać skrzydła, podniesie Cię na duchu i przyniesie ulgę.

Czy możesz w tym momencie powiedzieć do siebie „Kocham Cię”? Co czujesz?

Wewnętrzny opór, dyskomfort, ukłucie w sercu? Czujesz, że mówisz to nieszczerze? Że to głupie?

Proszę, daj temu szansę i powtarzaj sobie te słowa codziennie – gwarantuję Ci, że pewnego dnia poczujesz to naprawdę. Poczujesz miłość, najwyższą wibrację, która wyzwoli Twój pełny potencjał i pozwoli tworzyć niesamowite rzeczy, których się po sobie nie spodziewasz.

Kochać siebie znaczy chcieć dla siebie jak najlepiej i mieć przekonanie, że zasługuje się na wszystko, co najlepsze.

Jeśli zaakceptujesz to, kim jesteś teraz, poczujesz się komfortowo i będziesz mógł zmieniać się na lepsze. Zmiana nie będzie ciągłą walką, lecz ekscytującym doświadczeniem.

Więc od dziś, tak jak ja, bądź dla siebie dobry, popatrz na siebie z taką miłością i wyrozumiałością, z jaką patrzysz na swoich bliskich i zaopiekuj się sobą. Twoja dusza, umysł i ciało potrzebują Twojego pełnego wsparcia, aby móc wrócić na właściwe tory. Twoje ciało dokładnie wie, co o nim myślisz. Jeśli nie wierzysz, przeczytaj mój artykuł: „Twoje ciało jest świadome, czyli co musisz o sobie wiedzieć, aby odzyskać zdrowie i równowagę”.

2. Zaufanie do samego siebie, swojej intuicji i wewnętrznej mądrości

Nie umiem wyrazić, jak mocno dzisiaj jesteśmy odłączeni od siebie samych, od naszej wewnętrznej natury. Jak technologia, zewnętrzne autorytety i natłok informacji zagłuszają odpowiedzi, które są już w nas.

Nie ma absolutnie niczego złego w dostępie do wiedzy, pod warunkiem, że potrafimy właściwie z niej korzystać. Statystyczny człowiek nie istnieje – informacja, dieta czy specjalistyczna porada, która pomogła innej osobie, może okazać się niewłaściwa dla Ciebie.

Czy faktycznie powinniśmy jeść tylko 3 posiłki dziennie, jeśli umieramy z głodu i przez cały dzień nie myślimy o niczym innym, jak tylko o jedzeniu? Czy powinniśmy jeść 5 posiłków dziennie, jeśli nie czujemy się aż tak głodni? Czy musimy zażywać leki, jeśli ich stosowanie wywołuje tak ogromny stres psychiczny, że w efekcie czujemy się znacznie gorzej niż wcześniej?

Dlaczego tak często działamy wbrew sobie, oddając innym władzę nad sposobem odżywiania, leczeniem, aktywnością fizyczną, naszą pracą, sposobem myślenia i całym naszym życiem?

Nauczono nas, że jeśli potrzebujemy pomocy, musimy szukać jej poza nami, na zewnątrz – u kogoś innego. Przez to często brakuje nam mocnej relacji z naszym wnętrzem. Nie ufamy sobie, bo tak naprawdę nie znamy siebie. Nie umiemy przebywać z własnymi emocjami czy myślami, przez co tracimy łączność z samym sobą.

Efekt placebo udowodnił, że potrafimy leczyć się sami. Że po połknięciu tabletki z cukru lub zaaplikowaniu roztworu soli ludzie wychodzili z choroby, bo wierzyli, że zażyli skuteczny lek. Uleczył ich nie „lek”, lecz ich przekonanie o tym, że zażywają skuteczny lek. Leczące okazały się jednak same myśli.

W taki sposób możesz uzdrawiać siebie. Nie musisz rozumieć, jak naprawić swoją wątrobę albo wyleczyć tarczycę. Twoje serce bije, mimo, że Ty nie rozumiesz, jak to się dzieje. Tak samo możesz wyleczyć swoją chorobę – nie rozumiejąc do końca, jak to leczenie będzie wyglądać i jakie procesy będą podczas niego zachodzić. Wystarczy intencja, myśl, wyobrażanie sobie, jak zdrowiejesz i odczuwanie wdzięczności, jakby to stało się faktem.

U chłopca z Zespołem Downa zdiagnozowano nieoperowalnego guza mózgu. Chłopiec (fan gwiezdnych wojen) codziennie wyobrażał sobie, że bombarduje guza. Codziennie z nim walczył i… wygrał. Guz zniknął bez śladu. Niemożliwe? Hm… To nie jedyny przypadek samoleczenia.

Trochę więcej wiary w siebie i swoje niesamowite możliwości.

Zachęcam Cię do podążania za Twoim wewnętrznym głosem, za tym, co Ci służy i jest zgodne z Twoimi przekonaniami.

Jak to zrobić?

Skupić się na odczuciach z ciała. Tylko tyle – proste, prawda? Niektórzy nazwą to intuicją, podpowiedzią serca lub szeptem duszy. Fakt jest taki, że to w klatce piersiowej, gardle czy brzuchu czujesz ten dyskomfort, ucisk, napięcie, ból, ukłucie, zmianę przepływu energii, kiedy robisz coś wbrew sobie lub spokój, rozluźnienie, ulgę, lekkość, kiedy robisz coś zgodnie ze swoimi wewnętrznymi przekonaniami.

Pomyśl o czymś przerażającym… A teraz o czymś cudownym… Czujesz te zmiany energii? Czy to nie jest niesamowite? 🙂 Kiedy robisz coś, czego tak naprawdę nie chcesz, czujesz to w sobie – te niskie wibracje, które ciążą, jak kamień. Kiedy tylko to poczujesz, możesz zmienić kierunek. Miłość jest najwyższą wibracją i jeśli zaczniemy kierować się nią w życiu, będziemy prawdziwie szczęśliwi.

Wystarczy wsłuchać się w siebie i temu zaufać, bo wszystkie odpowiedzi są już w nas. Wszystko, czego potrzebujemy, mamy już w sobie. Jesteśmy kompletni.

wyzwanie nowe życie szczęście świadome życie

3. Spełnianie marzeń – teraz

Chcę uświadomić Ci coś niesamowitego – jako ludzka istota, tworzysz unikalną mieszankę cech, talentów i wartości. Jesteś niepowtarzalny, jak płatek śniegu. Ten świat, aby móc się rozwijać, potrzebuje tej wyjątkowej cząstki, którą masz w sobie tylko Ty. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale jesteś bardzo ważnym elementem tej układanki.

Dlatego nie możesz trzymać siebie tylko dla siebie. Nie chowaj swoich talentów i marzeń do szuflady. Musisz podzielić się tym ze światem, a zobaczysz, że świat Ci to wynagrodzi.

Zawsze myślałam, że mam dużo czasu. „Na razie jeszcze tego nie zrobię, ale kiedyś się odważę”, „Nie podoba mi się moje obecne życie, ale na pewno kiedyś coś się zmieni” – sądziłam.

I tak mijał dzień za dniem, odliczanie „byle do weekendu”, „piątek, piąteczek” i „nienawidzę poniedziałków”. Większość tygodnia przeżywana w tęsknocie za sztywno wyznaczonymi „dniami wolności”. Dopiero, kiedy wzięłam odpowiedzialność za własne życie i podjęłam odważne decyzje (w tym rzucenie pracy w korporacji), zrozumiałam, że mogę być wolna cały czas.

Einstein powiedział, że szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów. Jeśli chcemy, aby coś w naszym życiu się zmieniło, musimy zacząć wdrażać jakieś zmiany. Mały krok po kroku, konsekwentnie, do celu.

Każdy człowiek ma prawo być szczęśliwy, zdrowy, żyć w dostatku i być otoczony miłością. Każdy – bez wyjątku.

Często jesteśmy tak wykończeni życiem i codziennymi obowiązkami, że jedyne, na co mamy ochotę to położyć się i zasnąć na pół roku. Jak uczyć się czegoś nowego, realizować marzenia, zdobywać świat, kiedy nie mamy ochoty lub siły nawet wstać z łóżka?

Właśnie przez takie skrajne wycieńczenie myślimy, że naszym „marzeniem” jest nie robić nic, tylko spać, leżeć w łóżku, schować się przed światem. Ale to nie ma nic wspólnego z marzeniami! To jest efekt życia wbrew sobie i jasny znak, że coś musi się zmienić.

Wyobraź sobie, że nagle masz tyle czasu, ile tylko chcesz na totalny wypoczynek. Możesz wyspać się za wszystkie czasy, pooglądać zaległe seriale, pojechać w podróż i zapomnieć o obowiązkach. Jak długo wytrzymasz w „nicnierobieniu”? Miesiąc? Dwa? Obiecuję Ci, że w końcu poczujesz, że jednak chcesz zrobić ze swoim życiem coś… znaczącego.

Co to będzie? Jaka myśl sprawia, że się uśmiechasz? Że Twoje serce dosłownie unosi się do góry, a oczy się błyszczą?

szczęście świadome życie

Próbuję Ci powiedzieć, że nie przyszliśmy na ten świat po to, żeby płacić rachunki i umrzeć. Życie jest niesamowite – to piękna przygoda, której możemy być kreatorami, jeśli tylko złapiemy za ster.

Pochodzenie, wykształcenie, wiek nie grają roli. Za to liczy się każdy dzień. Ty wybierasz, czy będzie walką o przetrwanie czy ekscytującym doświadczeniem.

Czas płynie. Jeśli zaczniesz dziś, za pół roku będziesz dumny, że podjąłeś tę decyzję i nigdy tego nie pożałujesz. Jeśli Ty tego nie zrobisz, nikt inny Cię nie uratuje. Działaj już, nie czekaj na nowy rok, na poniedziałek, ani na jutro! Działaj teraz.

Jutro nie istnieje. Istnieje tylko obecny moment. Nigdy nie wiesz, który będzie Twoim ostatnim. Nie warto zwlekać, czekać na „właściwy czas” i odkładać na bliżej niesprecyzowane „kiedyś”.

Nigdy nie będziesz w pełni gotowy, a perfekcjonizm to zabójca kreatywności, spontaniczności i marzeń. Odłóż wymówki na bok, jedynym ograniczeniem oddalającym Cię od spełnienia Twoich marzeń jesteś Ty sam… Działaj teraz, proszę.

Jeśli chcesz wiedzieć, jak kreować swoją rzeczywistość, koniecznie przeczytaj artykuł: „Kreowanie rzeczywistości – jak świadomie budować szczęśliwe życie”.

4. Życie bez oczekiwań, ale z wdzięcznością

Filozofia buddyjska mówi o tym, że życie jest cierpieniem. Przyczyną cierpienia są nasze oczekiwania, powodujące ciągłe napięcie. Cierpimy, bo oczekiwaliśmy lepszej pracy, bardziej kochającego partnera, nieskazitelnej urody, większej odwagi czy trwalszego zdrowia.

Zrozumiałam, że sama stawiałam sobie warunki, które przynosiły mi wyłącznie cierpienie i poczucie niedostatku. Wmawiałam sobie, że poczuję szczęście dopiero, kiedy stanę się bogata, będę miała idealne ciało, kupię duży dom, przestanę pracować i będę podróżować okrągły rok. W efekcie ciągle czułam się niespełniona, żyłam z poczuciem braku.

Przekonałam się, że istnieje bardzo prosty sposób, aby pozbyć się cierpienia. Trzeba jedynie wyzbyć się pragnień, które je powodują 🙂

„Ale zaraz, a co ze spełnianiem marzeń?” – pomyślisz.

Sztuką jest mieć marzenia, a jednocześnie każdego dnia doceniać to, co już się ma.

Praktyka wdzięczności trenuje nasz umysł i pozwala żyć w poczuciu szczęścia na co dzień, a nie od czasu do czasu, w odpowiedzi na epizody (jak awans, zakup samochodu, zaręczyny), które być może przytrafią się tylko raz lub kilka razy w życiu.

Po co ograniczać sobie poczucie szczęścia, skoro jest tyle rzeczy, za które codziennie możemy być wdzięczni.

Moją codzienną mantrą jest „doceniaj wszystko, nie oczekuj niczego”.

wdzięczność świadome życie szczęście

Moim wielkim marzeniem był kiedyś dom z ogródkiem. Gdybym jednak z jakiegoś powodu musiała na zawsze mieszkać w bloku – nie szkodzi. Doceniam, że mam dach nad głową, ciepłe miejsce, do którego mogę wrócić i oczyścić umysł. Nie chciałabym całe życie zamartwiać się, że nie mogę mieszkać w domu, bo to przysłaniałoby mi całe szczęście, jakie już mam: mój obecny dom, moje zdrowie, mój związek czy pasje.

Kiedy przestaniemy skupiać się na tym, czego nam brakuje, a zaczniemy doceniać to, co już mamy i codziennie otrzymujemy, poczujemy się bogaci. Każda mała rzecz, która się spełni, będzie dla nas największą radością. Jeśli nie przywiążemy się do naszych marzeń, ale będziemy zmierzać pewnie w ich kierunku, przestanie frustrować nas fakt, że jeszcze ich nie zrealizowaliśmy. A kiedy je zrealizujemy, nasze szczęście nie będzie znało granic.

Praktyka wdzięczności jest tak ogromnie ważna, że poświęciłam jej odrębny artykuł o tytule: „Wdzięczność – potężne narzędzie do realizacji największych pragnień”, który polecam z całego serca.

5. Koniec uporczywego analizowania, zamartwiania się opiniami innych, rzeczami, które już się stały lub mogą się zdarzyć

Czy Tobie również zdarza się rozpamiętywać przeszłość?

Nie wierzę, że żyłam tak codziennie, ubolewając i żałując tego, co już się stało…

Aż uświadomiłam sobie, że błędy i porażki to nic innego, jak doświadczenia. Zarówno pozytywne, jak i negatywne, są dla nas nauką, niosą ogromną wartość. Dlatego w moim słowniku nie istnieje już słowo „błąd” czy „porażka” – każde doświadczenie uczyniło i nadal czyni mnie doskonalszą. Już nie marnuję czasu, myśląc o tym, co było, bo zamartwianie się niszczy energię, którą mogę przeznaczyć na działanie. Wyciągam więc wnioski, oddycham i idę dalej, przed siebie.

Człowiek zamartwia się jednak nie tylko tym, co się stało, ale również tym, co może się stać. Zdecydowana większość rzeczy, o które się martwiłam, nigdy się nie zdarzyła! Mimo to traciłam na nie mój czas i zdrowie. Aż doszłam do „odkrywczego” wniosku, że zamartwianie nie rozwiązuje moich problemów, a jedynie łamie mi serce.

„Żadna ilość poczucia winy nie może zmienić przeszłości, tak jak żadna ilość zamartwiania się nie może zmienić przyszłości” – Umar Ibn Al-Khattaab

Ludzie uzależnieni od zamartwiania tkwią w przeszłości lub przyszłości. Dlatego nie żyją naprawdę, bo nie potrafią istnieć w obecnym momencie. Nie potrafią ucieszyć się z zachodu słońca, uśmiechu partnera czy gorącej herbaty. Są nieuważni i nieświadomi, a życie ucieka im przez palce.

Najczęściej obawiałam się opinii innych ludzi. Kiedy walczyłam z własnym strachem i obawami, pewnego razu zadałam sobie pytanie: „Czy pozwolę, aby obawy przed reakcjami innych kierowały moim życiem?”. Odpowiedź była oczywista.

Ludzie oceniali i zawsze będą oceniać. Jedne opinie będą pochlebne, inne nie. Nigdy nie zadowolimy wszystkich. Zawsze jednak możemy żyć tak, aby czuć zadowolenie z siebie. Jeśli ludzie odwrócą się od nas, kiedy zaczniemy robić coś, co kochamy, musimy dokonać wyboru – chcemy pozostać autentyczni, czy chcemy zatrzymać przy sobie ludzi, w towarzystwie których nigdy nie będziemy sobą?

O tym, jak przestać przejmować się opiniami innych, napisałam osobny artykuł.

6. Wybaczenie

Jest jeszcze jedna rzecz, która sprawi, że nasze życie stanie się znowu piękne. To wybaczenie wszystkich krzywd, które kiedykolwiek zostały nam wyrządzone. Wszystkich.

Zanim cokolwiek pomyślisz, pozwól mi dokończyć… 🙂

Nie musisz zapomnieć, rozgrzeszyć, dawać drugiej szansy czy na nowo pokochać. Jedyne, czego potrzebujesz, to uwolnić swoje serce od tego ciężaru, które nosi. Nie robisz tego dla kogoś innego. Robisz to dla siebie.

To, że trzymamy w sercu urazę do kogoś, nie rani bezpośrednio tej osoby. Za to zadaje ból nam, odbiera zdrowie i czyni ofiarą.

nowe życie świadome życie szczęście

Jak w takim razie wybaczyć? To zależy od Ciebie i od tego, jak łatwo sobie na to pozwolisz. Czasem naprawdę wystarczy po prostu pomyśleć o kimś i powiedzieć: „Wybaczam Ci”. Czasem może to potrwać znacznie dłużej. Kluczem jest prawdziwe i głębokie życzenie, aby uwolnić się od bólu. Jeśli dasz sobie na to przyzwolenie, zrobisz kolejny i znaczący krok w stronę Twojego szczęścia.

Istnieje filozofia, która mówi, że wszystko, co spotyka nas w życiu (również cierpienie), dzieje się po to, byśmy mogli wzrastać, osiągać zrozumienie. Każdy człowiek jest naszym nauczycielem, bo uczy nas czegoś nowego o nas samych. Natrafiamy na konkretnych ludzi po to, aby doświadczać i rozwijać się wzajemnie. Dlatego żaden człowiek w naszym życiu nie jest przypadkowy, tak, jak i my nie jesteśmy przypadkowo częścią życia innych ludzi.

Joe Dispenza powiedział, że wspomnienia oczyszczone z emocji stają się naszą mądrością.

Buddyjskie podejście zachęca, aby patrzeć na każdą istotę okiem współczucia. Być może ktoś zranił Cię, bo sam cierpiał i nie umiał poradzić sobie ze swoimi uczuciami w inny sposób… A może sam chciał być szczęśliwy i to, co dla Ciebie było raną (np. odrzucenie), dla tej osoby było drogą do szczęścia. Czy można ją winić? Przecież każdy człowiek chce tak naprawdę jednego – chce być szczęśliwy i robi wszystko, aby to osiągnąć.

Niezależnie od tego, które podejście bardziej do Ciebie przemawia, już wiesz, że możesz uwolnić swoje serce od cierpienia.

Jeśli pozwolisz, podpowiem Ci jeszcze coś. Wybacz również sobie to, co stało się w przeszłości. Wybacz sobie to, czego nie wiedziałeś, zanim przyszło Ci się tego nauczyć… W tamtym czasie zrobiłeś dokładnie to, co uważałeś za najwłaściwsze dla siebie. Wiedza i doświadczenie, które były z Tobą wtedy, pozwoliły Ci podjąć najlepszą możliwą decyzję. Dziś jesteś mądrzejszy i wiesz, czego nie powtórzysz. To była cenna lekcja, dzięki której stałeś się lepszym człowiekiem.

7. Codzienna praktyka

Dowiedzieć się czegoś to jedno, a żyć zgodnie z tym to coś zupełnie innego.

To wszystko, o czym piszę, nie jest tajemną wiedzą – każdy z nas słyszał o tym wiele razy. Dlaczego więc nic się nie zmieniło, skoro wiemy? Bo w tym przypadku sama wiedza nic nie zmieni. Samo przeczytanie tego wpisu, bez wprowadzenia chociażby jednej najmniejszej zmiany, jest zmarnowaniem Twojego czasu…

Dlatego codziennie praktykuję to, czego się nauczyłam.

Uśmiecham się do siebie w lustrze, wybaczam sobie gorszy dzień. Podejmując decyzję, wsłuchuję się w siebie. Co jakiś czas przebywam w ciszy i zadaję sobie ważne pytania, które pozwalają mi zrozumieć, czego chcę i dokąd zmierzam. Doceniam wszystko, co mam. Staram się nie tracić czasu na zamartwianie się – akceptuję to, co przychodzi i ufam, że poradzę sobie z tym najlepiej, jak potrafię w danej chwili.

Codziennie dbam o siebie i poświęcam sobie tyle czasu, ile tylko mogę wygospodarować.

Zasypiam koło 22:00 i wstaję około 6:00 rano, bez budzika. Mój dzień zazwyczaj zaczynam od medytacji (jeśli również myślisz, aby zacząć medytować, artykuł pt.: „Medytacja – jak medytować i jak to jest, że medytujesz, nawet o tym nie wiedząc” bardzo Ci w tym pomoże).

medytacja szczęście świadome życie

Co jakiś czas moja poranna rutyna się zmienia. Czasem czytam stworzone przez siebie treści, które zawierają:

  • wizualizacje moich marzeń;
  • moje cele na cały rok;
  • afirmacje, czyli zdania, które trenują mój umysł i karmią podświadomość, dodają mi sił, ale również wyrażają wdzięczność za szczęście, które codziennie mnie spotyka.

W zależności od samopoczucia, praktykuję jogę, rozciąganie, pilates, a raz na czas trening o wyższej intensywności.

Wyczekiwanym punktem dnia jest śniadanie, które zjadam sama lub w towarzystwie męża, nie komputera czy telefonu. Staram się jeść świadomie, przeżuwając dokładnie każdy kęs i ciesząc się smakiem jedzenia.

Tak cudownie rozpoczęty poranek ładuje mnie energią i dobrze nastraja na resztę dnia. Wtedy znacznie łatwiej zasiąść do codziennych obowiązków i podejmować wyzwania, które stawia przed nami życie.

Kiedy tylko mam szansę, staram się przebywać w naturze. Lubię przytulać się do drzew i czuć słońce na twarzy. Staram się być maksymalnie uważna i świadoma tego, co mnie otacza – nie oceniam, obserwuję i przyjmuję.

I na koniec…

Dalajlama powiedział coś pięknego w swojej prostocie. Powiedział, że szczęśliwe życie polega na zdiagnozowaniu czynników, które przynoszą cierpienie i tych, które dają nam szczęście, a następnie eliminacji tych pierwszych oraz rozwijaniu tych drugich.

To oznacza, że Ty sam wybierasz, czy chcesz się czuć szczęśliwy czy nieszczęśliwy. Ty wybierasz, czy ulegniesz danej emocji i czy pozwolisz, aby czyjeś słowa Cię zraniły.

Nie możesz kontrolować tego, co ktoś Ci powie, ale możesz kontrolować to, jak na to zareagujesz.

Świadome życie wymaga codziennego trenowania umysłu, czyli swego rodzaju dyscypliny. Nagroda jest jednak bezcenna – jest to nieograniczone poczucie szczęścia. A szczęście to nie tylko euforia i fajerwerki, to również spokój oraz lekkie i otwarte serce.

Kiedy odrzucimy dotychczasowe przekonania i uzmysłowimy sobie, że mamy prawo żyć tak, jak chcemy, że zasługujemy na wszystko, co najlepsze, poczujemy się wolni i szczęśliwi, bo nasze życie stanie się prostsze.

Nie jesteś tutaj przez przypadek…  Nawet jeśli nie jesteś gotowy na zmiany w tym momencie, ziarenko zostało zasiane i w odpowiednim momencie zacznie kiełkować.

W mózgu powstają nowe połączenia za każdym razem, kiedy dowiadujemy się czegoś nowego. Przeczytane tu informacje utworzyły nowe połączenia w Twoim mózgu, zmieniając jego strukturę – zmieniając Ciebie. To już się dzieje.

Kiedy będziesz gotowy na zmiany, osiągnięta dzięki nim wewnętrzna równowaga stanie się źródłem coraz lepszego zdrowia. Daj sobie więc czas – jeśli zdecydujesz się spróbować, zacznij powoli, mały krok po kroku. Nie wszystko na raz. Nie obiecuję, że będzie łatwo, ale obiecuję, że warto.

Niebawem doświadczysz szczęścia, na które w pełni zasługujesz…


A jeśli całym sercem czujesz, że moje treści poruszają Twoje serce, otwierają Ci oczy i zmieniają Twoje życie, zapraszam Cię w najbardziej fascynującą i najważniejszą podróż Twojego życia – PODRÓŻ W GŁĄB SIEBIE.

W mojej książce znajdziesz ponad 300 stron inspirujących i poszerzających świadomość informacji, ale również praktyk i metod, dzięki którym krok po kroku możesz uzdrowić swoje życie.

przypomnij sobie, kim jesteś naprawdę książka ebook

53 komentarze

  1. Anonim 18 stycznia 2018
    • Monika BodyClean 18 stycznia 2018
      • Anonim 16 maja 2018
        • Monika BodyClean 17 maja 2018
          • Barbara 26 października 2018
  2. Kali 6 lutego 2018
    • Monika BodyClean 6 lutego 2018
  3. Maria 29 czerwca 2018
    • Monika BodyClean 29 czerwca 2018
      • Maria 3 lipca 2018
        • Monika BodyClean 3 lipca 2018
  4. Joanna 11 lipca 2018
    • Monika BodyClean 11 lipca 2018
      • Anonim 11 lipca 2018
        • Monika BodyClean 12 lipca 2018
  5. Monika 26 sierpnia 2018
    • Monika BodyClean 27 sierpnia 2018
  6. AGA 6 września 2018
    • Monika BodyClean 6 września 2018
  7. Alexandra 21 września 2018
    • Monika BodyClean 21 września 2018
      • Alexandra 9 października 2018
        • Monika BodyClean 9 października 2018
  8. Ania 1 października 2018
    • Monika BodyClean 1 października 2018
  9. Marzena 6 października 2018
    • Monika BodyClean 6 października 2018
  10. Basia 21 października 2018
    • Monika BodyClean 21 października 2018
  11. Mehna 2 listopada 2018
    • Monika BodyClean 3 listopada 2018
  12. Alicja 25 listopada 2018
    • Monika BodyClean 25 listopada 2018
  13. Ania 26 listopada 2018
    • Monika BodyClean 26 listopada 2018
  14. Danuta 12 kwietnia 2019
    • Monika BodyClean 12 kwietnia 2019
  15. Magda 30 lipca 2019
    • Monika BodyClean 30 lipca 2019
  16. Monica 9 grudnia 2019
    • Monika BodyClean 10 grudnia 2019
  17. Paula 11 maja 2021
    • Monika BodyClean 12 maja 2021
  18. Sara 13 września 2021
    • Monika BodyClean 19 września 2021
  19. Basia 26 czerwca 2022
    • Monika BodyClean 28 czerwca 2022
  20. Karolina 6 października 2022
    • Monika BodyClean 16 października 2022
  21. Aldona 11 maja 2023
    • Monika BodyClean 12 maja 2023
  22. Mirka 5 listopada 2023
    • Monika BodyClean 6 listopada 2023

Zostaw komentarz